Zbliżająca się sesja to czas bezwzględny dla studentów, jednak mój organizm potrafi sobie doskonale z tym radzić, po prostu nie reaguje na wysokie dźwięki budzika, które z pewnością są w stanie obudzić sąsiadke z naprzeciwka. Tak więc dzisiejszy dzień nie rozpoczęłam od kawy, a od zaznajomienia się z faktem, iż jestem w posiadaniu 40 minut, ktore oddzielały mnie od autobusu na uczelnie. Właśnie w takie dni żałuję, że nie mam wlosów, które sięgają do ramion, a ułożenie ich jest kwestią kilku minut. Niestety moje włosy sięgające do połowy pleców wymagają sporego wkładu czasowego, ale dzisiaj wzięłam je "na sposób"
Zawiązana na włosach chustka w połączeniu z ulubionymi jeansami i flanelową koszulą stanowila idealne rozwiązanie, przy niewielkim nakładzie pracy, a co ważniejsza czasu uzyskać możesz zdumiewający efekt. Myślę, że to idealna alternatywa na kryzysowy poranek. Zdjęcia nie są zbyt wyraźne, wykonałam je w trakcie porannego popłochu..
Niestety książki wołają do mnie z daleka, najwyższy czas się przemóc i do nich przysiąść, na zachętę..
Miłego wieczoru. Buziaki!